środa, 29 stycznia 2014

Pieszo



źródło: Harry Shiffer, www.eltis.org


Jak mawiał klasyk, chodzenie jest jedną z pierwszych rzeczy, jakiej człowiek chce się nauczyć i jedną z ostatnich, z jakich chciałby zrezygnować. Dlaczego więc ten sam człowiek tak mało docenia chodzenie w sile wieku?


Ani politycy na szczeblu centralnym, ani ich koledzy na szczeblu samorządowym nie kwalifikują ruchu pieszego do środków transportu. Przynajmniej w życiu, bo w deklaracjach politycy wspominają o różnych rzeczach… Wprawdzie w Białej księdze transportowej, wyznaczającej cele politykę transportową Unii Europejskiej na najbliższe lata jest napisane: „Tworzenie lepszych warunków do chodzenia na piechotę i jazdy na rowerze powinno stanowić integralną część projektowania miejskiej mobilności i infrastruktury”, ale kto z polityków czyta dokumenty strategiczne…? W końcu, jak wiemy kalendarz w polityce ma tylko 4 lata.

Dlatego też warto samemu zwrócić uwagę na zagadnienie ruchu pieszego. Zróbmy to za polityków, bo oni za nas tego nie zrobią. A dlaczego ruch pieszy jest ważny?


Koszty


Pieniądze to często podnoszony argument. A ruch pieszy jest bardzo tani. Budowa chodników i przejść stanowi mały ułamek kosztów budowy nowych dróg, a mimo to często nie jest uwzględniana w projektach – w ramach oszczędności… Brzmi mało wiarygodnie? Pisze o tym The Economist w jednym z ostatnich numerów: „Niewielka część kosztów budowy nowych dróg mogłaby znacząco zmniejszyć ilość wypadków śmiertelnych. Drogi wykorzystywane przez pieszych muszą posiadać chodnik: 84% dróg na świecie niestety nie ma chodnika”. I przykład z Polski, za „unijne pieniądze” – w Bydgoszczy powstał nowy most za 211 mln zł. Niestety nie ma na nim chodników. Dziennikarze dopytujący projektanta, dlaczego nie zawarł ich w projekcie usłyszeli: „Przecież ja je w koncepcji zawarłem. Miały być ścieżki rowerowe, chodniki (…). Tylko że Bydgoszcz musiała się zmierzyć z realiami finansowymi. Miasto wiedziało, ile ma pieniędzy, więc musiało ciąć te dodatki, których realizacja wykraczałaby poza posiadaną kwotę.” Czy ktoś ma pytania?


Zyski


To równie ważny argument, jak w przypadku kosztów. Kto nie lubi zarabiać… No właśnie – kto? Władze miasta i lokalny biznes! Badania dr Kelly Clifton, specjalistki od transportu wykazały, że w Portland w USA (państwie kochającym samochody) lepszymi klientami są… rowerzyści. Wyniki wykazały, że dojeżdżający do sklepu spożywczego samochodem, robili to przeciętnie 9.9 raza w miesiącu, wydając tam łącznie niecałe 80 dolarów. Jadący rowerem odwiedzali sklep średnio 14,5 razy w miesiącu a łącznie zostawili tam aż 105,66 dolara! Rowerzyści w ciągu miesiąca wydali też nieznacznie więcej w restauracjach a znacząco więcej w barach. Ale w obu tych miejscach najwięcej wydawali statystycznie… piesi. Bo lokalny biznes, małe sklepy, restauracje żyją wtedy, gdy ktoś o nich wie (zobaczy – a znacznie łatwiej zobaczyć idąc) i do nich wejdzie (żeby wejść też trzeba iść). Dlatego więc wspierając ruch pieszy wspierasz lokalnych przedsiębiorców a niekoniecznie markety na przedmieściach.


Realne zyski


Słowo „zysk” sugeruje podtekst ekonomiczny. Ale realnym zyskiem jest np. kapitał społeczny. Chodząc spotykasz innych ludzi, mijasz ich, zaczynasz poznawać. W skali osiedla, czy małej miejscowości ci ludzie stają się tymi, których kojarzysz. Idąc, możesz się zatrzymać i porozmawiać, dołączy do kogoś, kto również idzie. Samochody nie dają takiej szansy. Zyskiem jest również zdrowie! Badania realizowane we Francji, Austrii i Szwajcarii w 2003 roku wykazały, że w krajach tych ryzyko śmierci na skutek wypadku drogowego jest pięciokrotnie niższe niż na skutek braku aktywności fizycznej. Mając tego świadomość, Światowa Organizacja Zdrowia opracowała specjalne narzędzie pozwalające oszacować korzyści ekonomiczne wynikające z ruchu pieszego i rowerowego – bo brak tego ruchu znacząco, negatywnie wpływa na wydatki na służbę zdrowia. Oczywiście idąc dokonaliśmy wyboru – samochód został w domu. Oznacza to, że jednocześnie nie przyczynia się on do zanieczyszczenia powietrza, hałasu, zajmowania przestrzeni i nie zużywa infrastruktury drogowej. To są realne zyski! Temat ruchu pieszego w kontekście aktywności dzieci został częściowo poruszony w innym wpisie, więc nie będzie tu rozwijany - choć też jest bardzo istotny!


Bilans


Na krótkich dystansach (np. do 1,5 km) ruch pieszy jest najszybszy i najbardziej efektywny. Już 30 minut spaceru dziennie znacząco wpływa na poprawę naszego zdrowia. Niestety w Polsce pieszy nie jest traktowany poważnie – ani w przepisach, ani w praktyce. Nie ma stowarzyszeń pieszych (w przeciwieństwie do automobilklubów czy stowarzyszeń rowerzystów), nie ma pełnomocników ds. ruchu pieszego. Choć wszyscy jesteśmy pieszymi – inaczej nie pokonamy choćby „ostatniej mili”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz