![]() |
źródło: Harry Shiffer, www.eltis.org |
Jak mawiał klasyk, chodzenie jest jedną z pierwszych
rzeczy, jakiej człowiek chce się nauczyć i jedną z ostatnich, z jakich chciałby
zrezygnować. Dlaczego więc ten sam człowiek tak mało docenia chodzenie w sile
wieku?
Ani politycy na szczeblu centralnym, ani ich koledzy na szczeblu samorządowym nie
kwalifikują ruchu pieszego do środków transportu. Przynajmniej w życiu, bo w
deklaracjach politycy wspominają o różnych rzeczach… Wprawdzie w Białej księdze transportowej, wyznaczającej cele politykę transportową Unii
Europejskiej na najbliższe lata jest napisane: „Tworzenie lepszych warunków do chodzenia na piechotę i jazdy na
rowerze powinno stanowić integralną część projektowania miejskiej mobilności i
infrastruktury”, ale kto z polityków czyta dokumenty strategiczne…? W końcu,
jak wiemy kalendarz w polityce ma tylko 4 lata.
Dlatego też warto samemu zwrócić uwagę na zagadnienie ruchu
pieszego. Zróbmy to za polityków, bo oni za nas tego nie zrobią. A dlaczego
ruch pieszy jest ważny?
Koszty
Pieniądze to często podnoszony argument. A ruch pieszy jest
bardzo tani. Budowa chodników i przejść stanowi mały ułamek kosztów budowy
nowych dróg, a mimo to często nie jest uwzględniana w projektach – w ramach
oszczędności… Brzmi mało
wiarygodnie? Pisze o
tym The Economist w jednym z ostatnich numerów: „Niewielka część kosztów budowy nowych dróg
mogłaby znacząco zmniejszyć ilość wypadków śmiertelnych. Drogi wykorzystywane
przez pieszych muszą posiadać chodnik: 84% dróg na świecie niestety nie ma
chodnika”. I przykład z Polski, za „unijne pieniądze” – w Bydgoszczy
powstał nowy most za 211 mln zł. Niestety nie ma na nim chodników. Dziennikarze
dopytujący projektanta, dlaczego nie zawarł ich w projekcie usłyszeli: „Przecież ja je w koncepcji zawarłem. Miały
być ścieżki rowerowe, chodniki (…). Tylko że Bydgoszcz musiała się zmierzyć z
realiami finansowymi. Miasto wiedziało, ile ma pieniędzy, więc musiało ciąć te
dodatki, których realizacja wykraczałaby poza posiadaną kwotę.” Czy ktoś ma
pytania?
Zyski
To równie ważny argument, jak w
przypadku kosztów. Kto nie lubi zarabiać… No właśnie – kto? Władze miasta i
lokalny biznes! Badania dr Kelly Clifton, specjalistki od transportu wykazały,
że w Portland w USA (państwie kochającym samochody) lepszymi klientami są…
rowerzyści. Wyniki wykazały, że dojeżdżający do sklepu spożywczego samochodem,
robili to przeciętnie 9.9 raza w miesiącu, wydając tam łącznie niecałe 80
dolarów. Jadący rowerem odwiedzali sklep średnio 14,5 razy w miesiącu a łącznie
zostawili tam aż 105,66 dolara! Rowerzyści w ciągu miesiąca wydali też
nieznacznie więcej w restauracjach a znacząco więcej w barach. Ale w obu tych
miejscach najwięcej wydawali statystycznie… piesi. Bo lokalny biznes, małe
sklepy, restauracje żyją wtedy, gdy ktoś o nich wie (zobaczy – a znacznie łatwiej
zobaczyć idąc) i do nich wejdzie (żeby wejść też trzeba iść). Dlatego więc wspierając
ruch pieszy wspierasz lokalnych przedsiębiorców a niekoniecznie markety na
przedmieściach.
Realne
zyski
Słowo „zysk” sugeruje podtekst
ekonomiczny. Ale realnym zyskiem jest np. kapitał społeczny. Chodząc spotykasz
innych ludzi, mijasz ich, zaczynasz poznawać. W skali osiedla, czy małej
miejscowości ci ludzie stają się tymi, których kojarzysz. Idąc, możesz się
zatrzymać i porozmawiać, dołączy do kogoś, kto również idzie. Samochody nie dają takiej
szansy. Zyskiem jest również zdrowie! Badania realizowane we Francji, Austrii i
Szwajcarii w 2003 roku wykazały, że w krajach tych ryzyko śmierci na skutek
wypadku drogowego jest pięciokrotnie niższe niż na skutek braku aktywności
fizycznej. Mając tego świadomość, Światowa Organizacja Zdrowia opracowała specjalne narzędzie pozwalające oszacować korzyści ekonomiczne wynikające z ruchu
pieszego i rowerowego – bo brak tego ruchu znacząco, negatywnie wpływa na
wydatki na służbę zdrowia. Oczywiście idąc dokonaliśmy wyboru – samochód został
w domu. Oznacza to, że jednocześnie nie przyczynia się on do zanieczyszczenia
powietrza, hałasu, zajmowania przestrzeni i nie zużywa infrastruktury drogowej.
To są realne zyski! Temat ruchu pieszego w kontekście aktywności dzieci został
częściowo poruszony w innym wpisie, więc nie będzie tu rozwijany - choć też jest bardzo istotny!
Bilans
Na krótkich dystansach (np. do 1,5 km)
ruch pieszy jest najszybszy i najbardziej efektywny. Już 30 minut spaceru
dziennie znacząco wpływa na poprawę naszego zdrowia. Niestety w Polsce pieszy
nie jest traktowany poważnie – ani w przepisach, ani w praktyce. Nie ma
stowarzyszeń pieszych (w przeciwieństwie do automobilklubów czy stowarzyszeń
rowerzystów), nie ma pełnomocników ds. ruchu pieszego. Choć wszyscy jesteśmy
pieszymi – inaczej nie pokonamy choćby „ostatniej mili”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz