środa, 28 maja 2014

Skąd się wzięło 85,18% rowerzystów w Krakowie?

"Po co nam sieć dróg rowerowych w miastach, skoro przez trzy miesiące trwa zima a w pozostałym okresie stosunkowo często pada deszcz?"

Nigdy nie rozumiałem tego pytania... A często zadają go przeciwnicy ruchu rowerowego. Czyżby przeszkadzały im mniejsze korki podczas pięknej, słonecznej pogody? Nie zamierzam tu pisać ani o śniegach i mrozach Oulu ani o deszczach Amsterdamu i Kopenhagi. Będzie o referendum.

źródło: Harry Shiffer, www.eltis.org


Rowerzyści w mieście to marginalna mniejszość, gotowa do jazdy w każdych warunkach, a kierowcy to zwyczajni ludzie, którzy muszą załatwiać zwykłe codzienne sprawy - z taką oto wizją rządzono w Krakowie przez długie lata. Z taką myślą ustalano priorytety finansowania infrastruktury, planowano (i wciąż się planuje) inwestycje. Aż do niedzieli 25 maja 2014...

W lokalnym referendum, przy stosunkowo wysokiej frekwencji, 85,18% mieszkańców opowiedziało się za zwiększeniem środków na budowę dróg rowerowych! Rekordowy wynik! W mieście gdzie ruch rowerowy stanowi ledwie kilka procent ruchu ogólnego. Jak to możliwe? Jak to się stało, że tak doświadczony polityk, jak prof. Majchrowski tak bardzo mylił się w ostatnich latach w ocenie nastrojów społecznych?

Był on po prostu tak bardzo przywiązany do swojej błędnej wizji ruchu w mieście, iż całkowicie zamknął się na sygnały, które do niego docierały. Bo Krakowianie nie są poszufladkowani na stałe - to ludzie aktywni i oglądający miasto z bliska, codziennie.

Za rowerami zagłosowali rowerzyści - by jeździło się lepiej i bezpieczniej niż teraz.
Za rowerami zagłosowali kierowcy - by rowerzyści jeździli drogami dla rowerów ORAZ dlatego, że mając do dyspozycji dobrą sieć dróg rowerowych sami będą mogli wsiąść na rower (który w dzisiejszych warunkach postrzegają, jako niewygodny bądź niebezpieczny).
Za rowerami zagłosowali korzystający z komunikacji miejskiej - bo rower to alternatywa dla stania w autobusowym korku, szczególnie w ciepłe i słoneczne dni.
Za rowerami zagłosowali piesi - bo dobre drogi dla rowerów to bezpieczne chodniki (którymi wciąż, mimo istotnych ograniczeń, porusza się wielu unikających dróg, początkujących rowerzystów miejskich).
Za rowerami zagłosowali też Ci, dla których rower to czas wolny i rekreacja - bo teraz ta możliwość jest dla nich znacznie ograniczona.

Bo nowe drogi rowerowe powstaną w interesie wszystkich mieszkańców miasta! I bardzo dobrze, bo to właśnie Ci mieszkańcy bardzo wyraźnie powiedzieli, że tego chcą! W ten sposób poprawi się też bezpieczeństwo na drogach - bo więcej rowerzystów, to też więcej kierowców, którzy wsiadają na rower i widzą miasto z innej, wcześniej niedostępnej perspektywy.

Tylko politycy wciąż nie mogą zrozumieć co się stało i dlaczego tak bardzo się mylili... nie tylko Ci w Krakowie!